Naukowcy zidentyfikowali w ciele człowieka ponad 3 000 enzymów. Bez nich doszłoby do naruszenia wszystkich funkcji życiowych - trawienia, oddychania, ruch, itd.

W 1979 roku na posiedzeniu japońskich firm farmaceutycznych obwieszczono, że ekstrakt z zielonego jęczmienia zawiera ponad 20 enzymów. W zielonym ekstrakcie są też: superoksydysmutaza (SOD), czyli dysmutaza nadtlenkowa - likwidator wolnych rodników; cytochromooksydaza - enzym przyśpieszający oksydację i redukcję; katalaza rozkładająca nadtlenek wodoru na tlen i wodę w celu łatwego wydalenia z ciała; oksydaza konieczna do przetwarzania kwasów tłuszczowych; transhydrogenaza ważna dla tkanek serca, itd. Młody jęczmień odznacza się silną aktywnością antyoksydacyjną, ale taką, która nie wywołuje skutków ubocznych. Większość dostępnych komercyjnie preparatów enzymatycznych (także tych do układowej enzymoterapii) uzyskuje się z krwi, narządów i tkanek zwierząt. Wielu specjalistów podważa te źródła i zaleca enzymoterapię czysto roślinną.

Wszyscy rodzimy się z pewnym "bankiem enzymów", których wyczerpanie oznacza śmierć. Jedzenie poddawane obróbce cieplnej jest wprawdzie smaczne, ale zachowuje się jak pijawki. Wysysa nasze zasoby enzymów i zmusza nas do życia na kredyt. Tymczasem idealna, tzn. żywa, niepoddana obróbce cieplnej żywność nie tylko nie nie wysysa organizmu, ale jeszcze go karmi! Enzymy w zielonym napoju zachowują się na przykład jak woda, bez której wapno z piaskiem nigdy się nie połączyły. Enzymy są zapalnikami reakcji chemicznych. Bez nich kolejne dane o wartości odżywczej nie mają sensu! Nawet z największej sterty piasku posypanej dowolną ilością cementu bez wody beton nie powstanie.

Brak jednego elementu odżywczego (w tym enzymów) pozbawia sensu wszystkie pozostałe elementy. Dlatego nie wychwalamy tutaj poszczególnych enzymów ani poszczególnych grup enzymów, ale ich doskonały kontekst - zielony napój.